W nowy rok pensjonat „Pod brzozami” wkroczył zamaszyście i na bogato 🙂 Po letnim pożarze nie ma już śladu – korytarz odmalowany, wyczyszczony i pachnący. W pokojach – goście (nie wierzycie? To sami przyjedźcie sprawdzić) i na koniec – PETARDA. Ale najpierw zagadka: czego dotychczas nie miał nasz, prawie dokonały, pensjonat? Odpowiedź jest prosta – kuchni. Takiej porządnej, domowej, z prawdziwego zdarzenia. I stało się – kuchnia jest! Nie ta na dole – „polowa”, ale u góry, zaraz obok pokojów, a ściśle mówiąc – w jednym z nich. Zastanawiacie się gdzie? W pokoju numer 2 (to ten z oknem w dachu). Jak zwykle brzozy miały dużo szczęścia, bo niedługo po otwarciu kuchni odwiedził nas stały gość Piotr. Piotr przyjechał ze swoją partnerką Aliną oraz profesjonalnym aparatem z różnymi obiektywami, dzięki czemu możemy Wam pokazać naszą kuchnię w naprawdę profesjonalnym ujęciu 🙂
Jak widzicie – jest wszystko, a kto nie dojrzał, niech czyta 🙂 Chcieliśmy, aby kuchnia, którą oddajemy do Waszego użytkowania miała profesjonalne wyposażenie. Jest lodówka, piekarnik z funkcją mikrofalówki, zmywarka do naczyń, zlew, suszarka, dwupalnikowa kuchenka gazowa z okapem. Do dyspozycji naszych gości oddaliśmy również ekspres do kawy, czajnik z gwizdkiem, naczynia, sztućce, garnki, patelnie, naczynia żaroodporne, blachy do pieczenia ciasta i naprawdę długi blat roboczy.
Profesjonalna, ale równocześnie nie „stołówkowa” – taka jest nasza kuchnia. Staraliśmy się, aby idealnie wpasowała się w nasz rodzinny klimat pensjonatu – i chyba się udało 🙂 Pierwsi goście są zadowoleni, co więcej – jak w prawdziwym domu – kuchnia stała się centrum pensjonatu – to tutaj krzyżują się drogi wszystkich jego mieszkańców, a zwykłe gotowanie wody na herbatę zamienia się w dłuuuugą wieczorną rozmowę o życiu. Jest miło, ciepło, przytulnie, i jak w domu.
Najnowsze komentarze