Witam! Bywałem w Ustroniu Morskim już pod koniec lat 90 tych. Po około 12 latach przerwy zawitałem ponownie. Tym razem właśnie wybrałem pensjonat Pod brzozami mieszczący się na ulicy Targowej 2A. Wynająłem wraz z żoną i moimi przyjaciółmi pokój 4 osobowy. I tutaj pierwsze zaskoczenie bardzo na plus. Pokój bardzo przestronny z dużym oknem tarasowym wpuszczającym do środka promienie słoneczne. Łazienka z prysznicem o wysokim standardzie. Lodóweczka, wszystkie potrzebne naczynia. Kuchnia w której można ugotować posiłek znajduję się na dole pensjonatu. Znajdziemy tam mikrofalę i kuchenkę gazową. Są też dodatkowe lodówki. W pokoju znajduję się też telewizor. Na szczęście pogoda nad Bałtykiem ostatnio dopisywała, więc nie korzystaliśmy z niego za często. Sam hotelik stoi na terenie kempingu i pola namiotowego. Stanowi niejako jego zaplecze, sanitariaty itd. Jest to dość nowy, bardzo zadbany budynek. Recepcja mieści się na parterze. Jest czynna praktycznie całą dobę. W razie więc jakiś nagłych potrzeb czy problemów zawsze możemy się zwrócić o pomoc do któregoś z pracowników kempingu. Teren naprawdę może się podobać. Dużo zieleni i drzew. Jest parę miejsc w których można odpocząć pod zadaszeniem. Największa wiata wypoczynkowa to tzw. Chilton. W miejscu tym znajdują się pralka, darmowe ( co rzadko obecnie spotykane) rowery oraz stół do piłkarzyków. Obiekt więc cieszy się dużym zainteresowaniem każdej grupy wiekowej. Choć zauważyłem, że są przynajmniej dwa place zabaw dla dzieciaków. Jeden z nich znajduję się przy pensjonacie a drugi obok boiska do siatkówki. Jako, że bardzo lubimy siatkówkę spędziliśmy na tym boisku trochę czasu. Chętnych do gry nie brakuję. Codziennie poświęcaliśmy więc na sport około dwóch godzin. Rowerzystom polecam udać się nad rzekę czerwonkę. Po wyjeździe z ulicy Targowej należy kierować się cały czas w prawą stronę. Po kilku kilometrach skręcamy w stronę morza i jesteśmy u celu. Miejscówkę tą polecam tym, którzy na plaży lubią mieć obok siebie trochę przestrzeni. Miejsca tam na pewno nie zabraknie. Nawet w sezonie nie ma tam tłoku. Zachęcam by spędzić przy tej niezwykle urokliwej rzeczce parę chwil. Dla nas była to esencja wypoczynku. Takie magiczne miejsca to jest to co nad polskim morzem lubię najbardziej. Wcześniej mijamy miejscowy amfiteatr. Niemal każdego dnia są tam organizowane imprezy, kabarety, koncerty. Dużo dobrego słyszałem także o ścieżce rowerowej, którą dojechać można na plaże w Kołobrzegu. Mamy to w przyszłych planach. Samo Ustronie Morskie to powiedziałbym dość typowa nadmorska miejscowość. Ze wszystkim atrakcjami polskiego wybrzeża. Liczne smażalnie rybne na wolnym powietrzu. Puby karaoke. Trochę restauracji, z których ja osobiście polecam Kabaczek. Znajdziemy też mini wesołe miasteczko. Jest kino i biblioteka. Parę metrów od kempingu znajdziemy baseny kryte Helios. Boisko piłkarskie Orlik oraz kort tenisowy. I jeszcze słowo o miejscach do tańca. Często zespoły grają na żywo. Mamy tutaj dość spory wybór. Są klasyczne barowe potańcówki jak i sporo typowo tanecznych namiotów. Nie ma więc mowy o nudzie. Dla nas było ważne to, że wszystkie one są dość blisko pola Pod brzozami. Jednak wieczorami, gdy mieliśmy zamiar spokojnie się wyspać nie były one uciążliwe. Lokalizacja kempingu jest pod tym względem naprawdę bardzo atrakcyjna. To bardzo na plus odróżnia Ustronie Morskie od np. Mielna nastawionego obecnie głównie na głośne zabawy do samego rana . Co ważne do morza jest raptem kilka metrów. Rano gdy wcześnie trzeba wybrać się po śniadanie pod samym nosem mamy stoisko z pieczywem. W Ustroniu Morskim znajdziemy też dwa duże markety i wybudowaną niedawno Biedronkę. Odległość to jakieś 400 metrów. Jest więc szansa, że wakacyjne wydatki dotkliwie nie przetrzepią rodzinnego budżetu. Jeżeli chodzi o same cenny to my jesteśmy zadowoleni z tych, które zobaczyliśmy Pod brzozami. Zwłaszcza ceny pokoi w pensjonacie są naprawdę przyzwoite. Wydaje mi się, że w stosunku do jakości to jedne z lepszych w tym miasteczku. Na samym kempingu podoba mi się również atmosfera. Wczasowicze naprawdę są tutaj zadowoleni. Wielu z nich wydaję się przyjeżdżać Pod brzozy co sezon . Każdy dzień więc spędzaliśmy tam w bardzo sympatycznym towarzystwie. Wydaję mi się, że przy planowaniu wypraw nad Bałtyk warto wziąć pod uwagę to miejsce.
Tomek
Najnowsze komentarze